Published in / Opublikowane w: Kwartalnik artystyczny
Date of publication / Data publikacji: 4/2004
1.
Za oknem wciąż ten sam
wiatr od gór,
a na ścianie wciąż ta sama
dama w czepku biedermeier.
Nawet gdyby wpadł do środka
nie przewiałby jej ze ściany.
2.
Stojąc na wzgórzu koło Celnicy
dostrajałam się do drzewa.
Nie pomagał jęk piły z oddali
a jednak.
Strach pomyśleć jak byłoby w ciszy.
3. ROKOKOWE ŁOŻE
Kościstą biel
przełamała mięsistymi złoceniami ręka szaleńca.
Nie bój się, mówiłam,
to tylko łóżko.
W nim się śpi.
4.
Zaświeciło nagle słońce nad Tobą
a teraz kropi.
Nie znasz dnia ani godziny
Celnico.
5.
A gdyby tak wspiąć się do góry
spiralnie toczoną nogą fotela?
Dokąd prowadzi
zawiłość złoconego rocaille’a nad głową?
I miękka linia zwieńczenia kredensu?
Co to wszystko znaczy?
Zachodzę w głowę odchodząc
w sen.
6. POKÓJ NR 8
Krzywizna oparcia kanapy
od kształtów przewieszonych
panien. Jedna wyżej.
Przy trójnożnym stole
trzy osoby. Jak wiadomo.
A parawan ma cztery skrzydła,
nie wiedzieć dlaczego.
Łóżka z nogami kręconymi
(zawrót głowy).
Lustro nowe.
Niestety. Odbija.
7.
Krzywizna wycięcia zaplecka –
– twoje ciało.
Małżowinowa brodawka.
Rocaille urastał w palce tkliwe.
Czułam je
leżąc w łóżku.
Chcę tu zawsze
spać.