Na weselu, nieznajoma
Na weselu, nieznajoma, przekonana,
że jest wcieleniem Marilyn, migotała
w groszkowej spódniczce liżącej jej biodra
na sierpniowym wietrze, jej pośladki muskało
i obmacywało światło, jakby było
mężczyzną. Oczy krewnych śledziły
każdy jej ruch, jej delikatnie rozchylone wargi,
palce w koronkowych rękawiczkach, woal
drżący przy twarzy, lecz wcale nie skrywający
iskrzenia ciemnych źrenic o metalicznych
powiekach. Wujowie, bracia, siostrzeńcy, ojcowie,
zamarli, zawieszeni w marzeniu, które niektórzy pamiętali
albo tak im się wydawało. Wyznawcy Marylin,
wyznawcy tej nieznajomej, jakby ich oczom
nagle ukazała się taka Matka Boska,
o jakiej się nigdy nie mówi.
Nieznajoma tańczyła i śmiała się,
potem pocałowała pannę młodą i poszła
z namiotu w stronę taksówki. Jedwabna apaszka powiewała
za nią jak flaga, po czym odpłynęła w kierunku wzgórza.
Mężczyźni zamrugali i powrócili na jawę,
spojrzeli znowu na swoje żony.
(z tomu Those April Fevers)
ORIGINAL TITLE / TYTUŁ ORYGINALNY
At a Wedding, the Stranger; Hush now, it’s January; Hungary
AUTHOR / AUTOR

PUBLISHED IN / OPUBLIKOWANE W
DATE OF PUBLICATION / DATA PUBLIKACJI:
2(5)/2018