About the book / O książce:
Electra Brown can be very shallow. Her dad is having a mid-life crisis, her mum’s given in to her daytime TV addiction, her little brother (aka The Little Runt) has been caught shoplifting Tampax and even Google the guinea pig’s gone mental. But despite life going pear-shaped around her, all Electra can think of is whether green eyeliner complements or clashes with blue eyes!
Jak dotąd główne życiowe problemy Elektry sprowadzały się do jej dziwacznego imienia, talerzowatego kształtu twarzy oraz przerażenia, czy odziedziczy po swojej mamie wydatny biust. Wszystko się jednak wkrótce zmieni i życie Elektry stanie na głowie. Jednak nawet w oku cyklonu przez jej głowę przelatują różne, cudownie płytkie pomysły, które pozwalają jej wyjść z największych perypetii.
Reviews / Recenzje:
Helen Bailey dobrze czuje się w poppowieściach. Co ciekawe, proponuje też książki z tego gatunku w wersji dla kilkulatek – i we wcielaniu się w umysły małych bohaterek jest całkiem niezła. Wie dobrze, co musi zrobić, by przekonać do siebie młodsze i starsze dziewczyny, choć pewnie większość dorosłych po przeczytaniu jakiegokolwiek fragmentu z „Idę na łatwiznę” znalazłaby się w stanie głębokiego osłupienia.
Zasady poppowieści są jasne i Helen Bailey świadomie je realizuje, lecz przerażający jest fakt, że w wielu miejscach nie mija się z rzeczywistością. Wymyśla sobie bohaterkę pozbawioną inteligencji i konsekwentnie prowadzi opowieść z jej perspektywy. Elektra to jedna z tych pustych i głupich dziewczyn, które zwykle stanowią obiekty niewybrednych żartów. Rozważania bohaterki skupiają się wokół lęku przed tym, że odziedziczy po matce ogromny biust, wokół problemów z imieniem, które kojarzy się jej z pseudonimem gwiazdki porno i wokół jednego z chłopaków, obiektu westchnień, kompletnie Elektrą niezainteresowanego. Dziewczyna fatalnie się uczy i jest agresywna wobec młodszego brata. Ponadto – i to już odejście od stereotypu – Elektra ma kompleksy związane z wyglądem. Te kompleksy sprawiają, że bohaterka nie jest w stanie skupić się na niczym, bo zaraz powraca do jedynego bliskiego sobie tematu – wyglądu.