About the book / O książce:
When Simon Sprod gets his dog a pair of glasses, it’s not because Monty wants to read. Monty’s main interests are chocolate biscuits, comfy chairs and walnut whips — and these have a habit of landing him in trouble.
Szymek Szprotek zdobył dla swojego psa okulary wcale nie po to, żeby Monti mógł czytać. Zresztą Montiego interesowały jedynie czekoladowe herbatniki, bezy z orzechami i wygodne fotele. I właśnie dlatego nieustannie pakował się w tarapaty.
Excerpt / Fragment:
Oto Monti. Wygląda nieco osobliwie.
Otóż pewnego dnia, zanim Monti zaczął nosić okulary, chciał zabrać małego Szymka Szprotka na spacer. Czekał na niego przed sklepem ze słodyczami i prawie mu się zdarzył paskudny wypadek.
Rowerzysta skręcił gwałtownie, żeby ominąć Montiego. Ledwo, ledwo udało mu się utrzymać równowagę.
Szymek wybiegł ze sklepu.
Odjeżdżający rowerzysta spojrzał przez ramię i krzyknął:
– Temu psu dobrze by zrobiły okulary!
Wieczorem Szymek długo myślał o okularach. Nie, żeby Monti był krótkowzroczny, albo coś w tym rodzaju, ale okulary mogłyby mu przypominać o wypadku, który ominął go o włos. Może w przyszłości byłby bardziej ostrożny.
Więc Szymek wygrzebał starą pare okularów słonecznych, wyjął oba szkła z oprawek i włożył je Montiemu na nos.
Montiemy oklary niespecjalnie przypadły do gustu. Uciskały go w nos i było mu niewygodnie, więc Szymek poluzował odrobinę malutkie śrubki w zawiasach i rozsunął szerzej skrzydełka.
To wystarczyło. Teraz okulary pasowały jak ulał. Wszyscy uznali, że dzięki nim Monti zrobił się jeszcze bardziej przystojny.